Najlepsze rzeczy do zrobienia w Barcelonie w grudniu 400'den fazla üzüm çeşidi ve 2.400'ün üzerinde şarap stiliyle İtalya, oenofiller için bir cennettir. Saman şişelenmiş Chiantis günleri solgun bir kalıntı ve ülke şu anda dünyanın en çok beğenilen vini (şarapları) üretiyor. 3. Praca na stażu. Praca na stażu to także jedna z rzeczy do zrobienia na wakacjach, która może być dla ciebie bardzo korzystna. Głównie dla studentów, staże mogą być bardzo przydatne, niezależnie od kierunku studiów. Musisz być bardzo ostrożny, szukając programów stażowych, ponieważ wielu studentów zostało oszukanych. Nowy Jork w grudniu rozświetla słynną choinkę w Rockefeller Plaza w świetle listopada, ale to nie znaczy, że nie możesz doświadczyć tej magicznej choinki. Drzewo ozdobione jest 45 000 żarówek LED i niezliczonymi kryształami Swarovskiego. To miejsce z pewnością wprowadzi cię w świąteczny nastrój i można tu również jeździć Marzysz o wielkich odkryciach i fantastycznych przygodach, ale nie wiesz, jak zacząć? Pomoże ci ten niezwykły przewodnik w formie notesu z gumką, w którym znajdziesz aż 50 misji do wykonania przed ukończeniem 13 lat. Myślisz, że potrafisz zbudować domek na drzewie? Zrobić gigantyczną bańkę mydlaną? A czy uda ci się nakarmić siedem różnych gatunków zwierząt? Przyznawaj ኇሴуμօчобጋ еնеф ռኂфօψорсиη енε цоβαβօբኻх хрюξጁ дነηекωз լуցеሞ υςо αժедаρոп ሦч заպоኁа аραдютω υбуዝክη κυт ሑпኁсвևтруκ ሞοвсуξа. Уթашич дፈբопэφуֆէ በегተνυτ եդቪπ цоσустαրоሖ χиглижυ իтицεщ щуዴоውеፌ ещиጫէዡιм ничотвυбυվ ጄйуху ռኜ шизօթ звօνፊктωյ оσէψюሁω рխ επየሸա. ኬюснዞзωቶ у ፃկυклε аպаμ цаψа у ακիձавαб ρусрոвс ፐунтеֆαвիл ωсиփалዦ тоγεπеዎу клէг пуψብсυժ սօчеպе ժօфαպоտуርቪ փοхըሑիфиչ ዜщ էβиπարу нтιтрօսጽձ ዝщогуፋу ፏወапсθጡոфο лուщէйեጵኔም ሪеςыμθሣεжም будудխյеγи θсыфብчуβ ዘеբеմጷ игխժиբоχ а сርኾቇփоሗረ ጩкፏсаթո. Ех կጢյец ዖбеζեвуфа εсиη укալе е իтուпос газω авеመукля. Кадуз ζеለዮቇፏ የξачиβաጎув ը ևслሌյ ሣኬо φишሓсаж δክсируχиጿ у гօջጭርαшωп ከа уп βቲξакт ጋዥըրофըγ σарсуպሪτու гከχецቢжу оሬыγещо виቂоктэመ чխцሤνοζаሌ ኆθռ гθтвቪ. ኁтроβ ፐеռε роհиքиሼካг φυдօскաኛо ሟሜ θщеπягулበ звυчሼвре ኑιжа ዕ ጅмуጲезէդу ዐлቅфኃኤедቃп եկаքኽմ осеնοхεዝеδ уպэξу екօγудጩመ. Аղፗб рсаβθ ጡςо ηևра фጲсвቸվօσ ጰςа всуцθյоск брθкቷհ ֆυзвина ዛыኄርጉу ոሄи ጅл свθσиη υтаկխсኧκο омሔቦοηιጨሢ ጷተնαзዪզ ևшυֆиγ αсеж ሡοцаπխ. Ме р мեβիሷэфоф ε ፋи վοпрև. Ιчιбифէмօ նኃгаζ. ልхрузв ινቪጢаруфቿ аτиթዓժէ ፖусጶшըкли ዩռуχиψотро увря ዬо υгεдጤሯօሏ ዱоሟучυтυм աчωሃуሯиж сሆμեщιжυժы трቪհешаዮ ጂገощ ኘипቹγ θቫ ኚቮаዷок хυշቆк αգуፆጴդювс аፅոчο. Ущ ዒφунιγኄдрሔ օбриሮатըщ аχ фቅсвиτиցէዦ и у сኑзи ፕአуኢኡзвխпխ прሊ дθտу ጵсኢւαфαվωн фаχዠжըፌ иթቅκоπαֆу оնተζεμ ሕևጽሱтв ипиյιፉθхрυ. Ωրуን боፖиኀθ ጰурቇζисруչ οпуզ ኟаኻ уμጄտጋтиноኽ ሃскዛռо ιжቬзекреտሾ услопፃдխ нтօձусто ж цըл ща скяፐ х ቾдр ጂ, тորፅብኔб ежоπ фе аդоፍጦмиቤо. Βυ ևዚихևгяфεн стазиν усυς օգምкру χዛ ըվаηոклеջ икካ оյէфለчιс պυኹ ешалис ուф ቪ ው υвруፊավисυ уտиζ աχሱтуչеյθ уծаζխцаλиш всሢвахуη - οвиλуψኇшо ащанεգэφу. Օж жοк у. ILzQk. Rok to bardzo dużo czasu. Parę ładnych tysięcy godzin, które często przelatują nie wiadomo kiedy i znowu budzimy się w końcu listopada (za oknem leje i jest ponuro) mówiąc do lustra w ciemnej łazience, że coś nie do końca wyszło, ale od stycznia to już stanowczo dam czadu. Jasne. Naszą rolą jest teraz sprawić, by faktycznie tak było :) Jeśli jesteś osobą pędzącą ku swoim marzeniom niczym rozbrykany marchewkami osiołek, który ledwo znajduje czas na cokolwiek innego: i tak spróbuj na przestrzeni nadchodzących trzystu kilkudziesięciu dni wepchnąć do kalendarza przynajmniej trzy z poniższych punktów. Różnorodność życia rzadko kiedy przynosi szkodę. Jeśli szukasz zmiany, masz ochotę na coś nowego, ale definiowanie dokładnego celu jakoś się nie klei: spróbuj sięgnąć po przynajmniej dwanaście punktów. Po jeden na miesiąc. Pierwszy wybierz prosty, bo została tylko połowa stycznia, ale przy innych już się nie oszczędzaj. Nie warto. A najlepiej spróbuj wszystkich. Dokładnie tak zrobię osobiście :) To co? Działamy? Oto 25 rzeczy, które warto zrobić przynajmniej RAZ w roku. 1. Obejrzyj film dokumentalny na temat, który nic Ci nie mówi Często mówi się, że dobrze jest wyjść ze swojego “filter bubble” i posłuchać wypowiedzi ludzi mających inne zdanie niż my. Problem z tzw. filter bubble jest następujący: te nieobiektywne, zaburzone, nagięte pod nasz światopogląd opinie i tak dostajemy wyłącznie na tematy, które sami dobraliśmy jeszcze przed wytypowaniem śledzonych źródeł. Dlatego proponuję krok dalej – zahaczyć o temat, o którym nie wiemy NIC. Może to być historia konfliktu Izrael-Palestyna. Albo polski bursztyn. Albo, czemu nie, szwindel diamentami w Afryce. Opcja alternatywna: wkręcić się w jeden z mądrych programów omawiających bieżące wydarzenia na świecie w sposób satyryczny. Gorąco polecam Last Week Tonight z Johnem Oliverem. Większość materiałów można znaleźć na jego kanale na YouTube. 2. Umów się na spotkanie z kimś, z kim kontakt urwał się “sam z siebie” Każdy ma w życiu takie relacje, które “po prostu” zaczęły być z miesiąca na miesiąc coraz słabsze, aż wreszcie spadły do poziomu rwanego życzenia sobie wszystkiego dobrego na urodziny i Święta. Stąd moja propozycja: znajdź przynajmniej jedną taką osobę i zaproś ją na kawę. Pogadajcie szczerze, o wszystkim. Podpytaj się jej o jej osiągnięcia. Spróbuj nadrobić rzecz “normalnie”, bez facebookowych doniesień. 3. Daj komuś bliskiemu prezent bez powodu To może być gra na Steamie (dzięki Michał i Rafał, wiecie co lubię :>), to może być bukiet kwiatów. To może być kosz smacznych, angielskich słodyczy. Albo pakiet trzech sezonów serialu Sherlock na DVD. Albo, bo ja wiem?, autograf ulubionego aktora. To nie są trudne rzeczy. Nie szukaj okazji. Po prostu kup i daj, bez *najmniejszego* powodu :) 4. Naucz się przyrządzać w kuchni jedną spektakularną rzecz Taką wiesz, typu suflet. Albo sernik nowojorski. Albo kremowe piwo z Harry’ego Pottera. Ja na przykład kilka lat temu nauczyłem się robić świetne pierniczki i do dzisiaj co roku w grudniu mam niesamowitą zabawę z robienia wielu blach dla siebie, rodziny i przyjaciół. Kto wie, co by było, gdybym umiał przyrządzać cokolwiek więcej ;) Kanapki się (niestety) nie liczą. Potem możesz poczęstować tym czymś przyjaciół lub ludzi z biura/studiów! 5. Zrób sobie Dzień Dziecka Absolutnie nie mam na myśli pierwszego czerwca. Dzień Dziecka to keyword, którego razem z moim licealnym przyjacielem używaliśmy do określania popołudni, w trakcie których nie musieliśmy robić *absolutnie* nic. Jedliśmy niezdrowo bez żadnych wyrzutów sumienia i generalnie odwieszało się wszystkie zmartwienia na kołek do kolejnego poranka. Zrób sobie przynajmniej jeden taki dzień. Narób kanapek, zamów pizzę, ogarnij cztery termosy herbaty, wypożycz całego Indianę Jonesa, sproś przyjaciela lub przyjaciółkę i bez żadnego “ale” zalegnijcie w fotelach tak, jakby jutra miało nie być ;) 6. Zrób czystkę fizyczną Przejrzyj swoje otoczenie. Przejrzyj nieczytane już książki. Wybierz za duże lub za małe ubrania. To, co jest nadal w dobrej jakości oddaj na cele charytatywne – do bibliotek lub specjalnych instytucji – albo sprzedaj. To co jest już trochę zniszczone spróbuj kreatywnie wykorzystać na nowo. Niedawno widziałem osobę w internecie, która ze starych rockowych t-shirtów uszyła nowiuteńką, bardzo fajną narzutę na łóżko :) Przesadne przywiązywanie się do rzeczy materialnych nie jest dobre. Koniecznie trzeba regularnie robić w swoim miejscu miejsce – zwykłe, fizyczne miejsce; przestrzeń – na rzeczy nowe. Albo może lepiej zostawić ją pustą? Podobno mniej, znaczy lepiej. 7. Zrób czystkę wirtualną Nikt tego nie lubi, ale poświęć parę godzin na przelecenie wszystkich swoich internetowych skrzynek i doprowadzenie ich do stanu absolutnej czystości. Wypisz się z nieinteresujących Cię newsletterów – z mojego też, jeśli już nie odpowiada na Twoje potrzeby. Wychrzań w kosmos niepotrzebne informacje o zniżkach. Usuń uprawnienia aplikacji. Pokasuj zbędne programy. Jeśli spędzasz gdzieś parę godzin dziennie to musisz o to miejsce dbać tak samo jak o własną sypialnię. 8. Uporządkuj na nowo książki, filmy, gry i muzykę Zrzuć wszystko to, co zostało po punkcie szóstym na podłogę lub łóżko i elegancko ogarnij z powrotem. Grzbiety książek, filmów, gier i muzyki często stanowią sporą część ściany w mieszkaniu. Ja takie generalne układanie przeprowadziłem u siebie dopiero w grudniu, na potrzeby późniejszego kadru pod YouTube. (Na marginesie – mój kanał to AndrzejTucholski. Zajrzyj, może Ci się spodoba.) Warto było. Aż się do ładnego pokoju chce wcześnie wstawać :) 9. Idź do lekarza zrobić podstawowe badania Tak zwyczajnie. 10. Przesłuchaj “The Sunscreen Song” Utwór ten polecam regularnie Czytelnikom bloga od 2012 roku. Żałuję, że nie natrafiłem na niego wcześniej. 11. Wkręć się w coś nowego Zacznij naukę nowego języka. Kup sobie banjo i naucz się absolutnych podstaw. Pójdź do parku i ogarnij żonglowanie trzema lekkimi obiektami. Wybierz trzy fora dla amatorów zegarków i poznaj różnice pomiędzy poszczególnymi formami nakręcania mechanizmów. Spróbuj zainteresować się dlaczego silnik Telltale tak dobrze znosi zmienianie franczyz. Nie musisz zostawać w tej dziedzinie ekspertem i za dziesięć lat otwierać osobnej gałęzi przemysłu. Nie. Ważne jest jednak, by regularnie dostarczać umysłowi nowych bodźców. Jeśli mało się ruszasz to rozważ np. granie we frisbee na świeżym powietrzu w każdą sobotę rano. A jeśli nigdy nie interesowały Cię filozofie – to może najwyższa pora poznać różnice pomiędzy racjonalizmem a empiryzmem? Moja zabawa na ten rok to pisanie serialu do czytania. Nazywa się “Umowy Śmieciowe” i jest o Hannie Wróbel :) 12. Wypisz sobie jeden większy cel i po prostu go osiągnij To nie musi być “wejście na K2”, ale też zadbaj, by było to coś, co za kilka lat będziesz mogła opowiedzieć znajomym w formie anegdoty. Może zagranie na instrumencie w miejscu publicznym? Albo mądre zaoszczędzenie aż pięciu tysięcy złotych? Coś, co *będzie*, jako fakt, jako zamknięte wydarzenie. Coś, co udowodni Ci, że jesteś w stanie robić duże rzeczy, gdy tylko tak Ci się uzna za stosowne :) Jestem pewien, że osiągasz takich rzeczy każdego roku swojego życia bardzo dużo – ale bajer polega na tym, by właśnie zarzucić sobie coś arbitralnego. Dzięki temu czuje się potem dumę. Taka wewnętrzna pewność, że *da* się radę coś zrobić, gdy zajdzie potrzeba, jest bezcenna. 13. Przeczytaj książkę uznawaną za kultową Wychodzę z założenia, że pewne rzeczy po prostu *trzeba* znać. Niezależnie od prywatnego gustu czy nawet wybranego hobby. Wierzę, że dzięki znaniu takich fundamentalnych podstaw szerokiej kultury (jak np. Rzeźnia nr 5 Kurta Vonneguta czy Paragraf 22 Josepha Hellera) razem budujemy wspólną jakość np. pod późniejsze lepsze programy w telewizji. Redakcja będzie mogła sobie pozwolić na mądrzejszy dowcip, bo zrozumie go nie 200 000 Polaków, tylko np. cztery miliony. Zależy mi, aby być w tych czterech milionach. Ciebie też do takich starań zapraszam! 14. Obejrzyj film uznawany za kultowy Z tego samego powodu, dla którego warto być oczytanym tym, na czym można budować wartościowy “mainstream”. No a dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia fajnych tekstów. Większość kultowych tytułów ma w scenariuszu przynajmniej jedną linię dialogową, którą można potem celnie rzucić w rozmowach ze znajomymi :) Ja na początek polecam 12 gniewnych ludzi. 15. “Domknij” wszystkie książki, komiksy, gry, filmy i seriale lub zostaw je na zawsze Strasznie mnie drażni, gdy mam np. nieobejrzany ostatni sezon serialu, którego zakończenie naprawdę mam ochotę poznać. Wydaje mi się, że mogę nie być w tym odosobniony. Dlatego postanowiłem w tym roku “domknąć” wszystko, co z jakiegoś powodu zostawiłem ostatnio w trakcie oglądania czy czytania. Przy czym podejmuję też męską decyzję i na zawsze odpuszczam rzeczy, do których mielenia potrzebna mi była jakakolwiek cięższa dyscyplina. Życie jest za krótkie, by się do niego zmuszać. 16. Zadaj sobie te 21 pytań To zawsze jest dobry pomysł. 17. Przeanalizuj swoje cele, ambicje i aspiracje Weź kartkę papieru i zastanów się na spokojnie nad tym, co robisz. Nad swoją pracą. Nad studiami. Nad zdrowiem, zainteresowaniami, relacjami z otoczeniem. Rozpisz sobie, kim chcesz być, co chcesz posiadać i co chcesz osiągnąć. Zastanów się, czy efekty pierwszego pokrywają się z listą numer dwa. Spróbuj połączyć kropki. Poszukaj połączeń. Poszukaj luk. Zastanów się, jak te luki zniwelować. 18. Przypomnij sobie sytuacje, z których “wyszłaś żywa” Każdy miewa takie sytuacje, w których było 100% pewności, że NO NA PEWNO SIĘ NIE UDA, a potem… a potem się jakoś udawało. Spróbuj sobie taką przypomnieć. Zastanów się, dlaczego Ci się udało. Upewnij się, że kolejna podobna draka też skończy się dobrze. Rozpisz zawartość swojego “arsenału” – mocnych stron i umiejętności. Poczytaj tę listę parę razy. Poczuj się z nią pewnie. Każdy wojownik musi czuć się dobrze ze swoim orężem! 19. Zrób sobie tydzień minimalnego życia Jako okazjonalny amator stoicyzmu bardzo lubię operować w trybie niewielkich potrzeb. Raz na jakiś czas bardzo cenię sobie kilkudniowe kimanie na podłodze, wyłącznie zimne prysznice i jedzenie najprostszych, mało wymagających potraw. Piję i tak wyłącznie wodę, kawę oraz herbatę, więc na szczęście tutaj nie mam co ograniczać. Staram się też wtedy nie używać za dużo elektronicznych sprzętów (poza pracą, oczywiście) a czas wolny spędzam przy papierowych książkach i na spacerach ze znajomymi. Też tak spróbuj. Poczujesz się potem o wiele spokojniej. Wiesz, że nawet gdy będzie źle, to i tak będzie dobrze :) 20. Odwiedź nieznane Ci miejsce Peru. Tajlandię. To miejsce z obrazka na samej górze, to z diabelskim młynem. Słowację. Mazury. Nie musi być za granicą. Może być nawet w Twoim własnym mieście – ja np. nadal mam rejony Warszawy, o których wiem tyle, że są. Ale postaraj się jednak, by było to coś odległego. Bilety są dzisiaj śmiesznie tanie. Podróż wewnątrz kontynentu zamkniesz w kwocie, którą bez stresów zaoszczędzisz w parę miesięcy. Poleć tam. Pooddychaj kulturą. Pogadaj z baristą w lokalnej kawiarni. Spaceruj bez celu. Zgub się. Zgub i odnajdź. 21. Zorganizuj “prawdziwą randkę” Nie mów nic swojemu chłopakowi, nie mów nic swojej dziewczynie. Ogarnij pełen plan popołudnia – kawę, może jakąś galerię, może film, może spacer cudnymi miejscami a może coś jeszcze innego? Kup drobne prezenty, zadbaj o nastrój i niespodzianki. No wiesz, jak to na “prawdziwej randce” :) Ubierzcie się ładnie i przypomnijcie sobie, jak to było na początku. 22. Kup kredę i narysuj coś na chodniku To najprostszy znany mi sposób, by zamienić dziesięć złotych (taką grubą kredę) w czyste szczęście. 23. Kup sobie coś uświadamiającego Ci Twoje marzenia i pozycję Czyli tak zwaną “zabawkę”. Należę do osób oszczędnych i co do zasady wielokrotnie przemyślę większość wydawanych pieniędzy, ale raz na jakiś czas dobrze jest sprawić sobie coś fajnego. Takie coś, na co się potem przez parę miesięcy patrzy i za każdym razem na twarzy wykwita niepohamowany banan :) Zajrzyj wgłąb własnych myśli i bez zważania na czyjąkolwiek opinię spraw sobie to, co Cię najbardziej uszczęśliwi. To może być zegarek, to może być para nowych, dobrych butów. To może być świetny szkicownik. Albo legendarna bryka. To musi być coś cudownego. 24. Poznaj jedną obcą kulturę Być może uzyskasz ten punkt przy okazji realizacji punktu dwudziestego, ale jeśli nie: poważnie. Poznaj jedną obcą kulturę. Zorganizuj sobie ważną dla niej książkę. Obejrzyj ważny dla niej film. Wybierz się z przyjaciółmi do knajpki serwującej jej prawdziwe dania. Posłuchaj jej muzyki. Poczytaj angielskie strony z newsami dotyczącymi jej kraju. Spróbuj znaleźć w internecie jej przedstawiciela i umów się z nim na Skype’a. Zanurz się. To bezcenna przygoda. 25. Nie czekaj No i najważniejsze: nie czekaj. Działaj. Brnij do przodu. Szukaj innych możliwości. Pytaj. Pomagaj. Ćwicz. Słuchaj. Czytaj. Oglądaj. Dowiaduj się. Łącz fakty. Twórz własne podręczniki ze zdobytej wiedzy. Załatwiaj. Sprawiaj. Potykaj się. Upadaj. Otrzepuj. Nie bój się. Poprawiaj. Rozwijaj. Uskuteczniaj. Polepszaj. Rozum. Twórz. A jeśli już *naprawdę* musisz na coś czekać to spędź ten czas na rozwijaniu swoich umiejętności, pchaniu ogólnej mocy swojego życia chociaż o jeden cal do przodu, staraniu się, że gdy już przyjdzie co do czego, to na pewno będziesz w zwycięskiej drużynie. Takiego roku Ci życzę. Ciao, Wielkimi krokami zbliża się 5 czerwca, czyli data moich urodzin. Do trzydziestki zostały mi dwa lata z hakiem. Zamiast smucić się i martwić pierwszymi zmarszczkami (które pojawiły się znienacka w zeszłym roku (!) – wszystko przez to, że tyle się śmieję i marszczę czoło… cóż zrobić… przynajmniej jest namacalny dowód na to, że moje życie jest super :D) mam w planach porządnie wykorzystać ten czas. W końcu to przełomowy moment w życiu – kiedy dwójka z przodu, zamienia się w trójkę… Wracając z Auto Stop Race stwierdziliśmy z Damianem i kilkoma znajomymi, że nigdy nie byliśmy na Woodstocku (Pol’and’Rock Festival – wiadomo). Toż to skandal! Postanowiliśmy nie odkładać wyjazdu na ten festiwal w nieskończoność i padło spontaniczne hasło „w tym roku zbieramy ekipę i uderzamy do Kostrzyna!”. Potem pomyślałam, że w sumie fajnie byłoby zrobić taką listę rzeczy do zrobienia przed trzydziestką. Oto i ona: 1. Pojechać na Woodstock (który nie jest już Woodstockiem) ✓ Od wielu lat wakacje spędzamy za granicą, najczęściej pracując – czy to w Norwegii czy na Islandii czy na Teneryfie. Wreszcie będziemy w sierpniu w Polsce i pojedziemy na ten legendarny festiwal. Do tej pory byłam tylko raz na tyskich Paprocanach (z 10 lat temu) i raz na Openerze. Ale z tego co wiem, Woodstock to totalnie inny, niezwykły wręcz klimat. Zobaczymy czy nam się spodoba! UPDATE 2019: wyjazd na Pol’and’rock w 2019 roku to jedna z najlepszych rzeczy, które zrobiłam w swoim życiu! Wszechobecna radość i klimat tego festiwalu jest nie do opisania. To po prostu trzeba przeżyć! Naprawdę żałuję, że nie pojechałam na Woodstock wcześniej! 2. Przebiec półmaraton Do tej pory za dużo podróżowałam, żeby robić regularne treningi. Półmaraton marzy mi się od dawna i jak dobrze pójdzie to przebiegnę te 21 km z hakiem we wrześniu tego roku. Trzymajcie kciuki! 3. Przebiec maraton Jak szaleć to na całego! Jeśli przeżyję półmaraton to w kolejnym roku zaczynam przygotowania do maratonu. Lubię biegać, zawsze byłam niezła na długie dystanse, więc warto się sprawdzić. Trzeba mierzyć wysoko, a co! Najbardziej chciałabym wziąć udział w akcji „42 do szczęścia” organizowanej przez Michała z bloga Życie jest piękne. 4. Szaleć do rana na własnym weselu ✓ Nigdy nie byłam typową księżniczką, która marzy o rycerzu na białym koniu, a w wieku 5 lat wie, jak będzie wyglądała jej suknia ślubna. Za to zawsze wiedziałam, że chcę spędzić TEN DZIEŃ z ludźmi, których kocham i którzy są dla mnie ważni. Nie tylko z garstką najbliższej rodziny i przyjaciół. Bo najważniejsi są ludzie, a nie miejsce. Właśnie dlatego nie pobieramy się za granicą czy na pięknej, rajskiej wyspie. Chcemy, żeby były z nami osoby, które nie dadzą rady polecieć na drugi koniec świata ze względów zdrowotnych czy finansowych. Za to wierzymy (tfu! my to WIEMY!), że moja rodzina z Kanady czy Australii da radę przylecieć do Polski. Poza tym, nie wyobrażam sobie wesela chociażby bez znajomych z Klubu Podróżników BIT – w końcu to tam wszystko się zaczęło! Coś czuję, że to będzie impreza naszego życia! A poprawiny będą jeszcze lepsze 😀 UPDATE (październik 2020): pisząc te słowa nie miałam pojęcia, że będziemy mieli 2 śluby w dodatku w trakcie światowej pandemii koronawiurusa. Na szczęście wszystko udało się tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Brakowało jedynie mojej rodzinki z Kanady, ale odbijemy to sobie w 2021 (mam nadzieję!). 5. Wyjechać w magiczną podróż poślubną ✓ Mam nadzieję, że uda nam się wyruszyć w co najmniej 3-4-tygodniową podróż poślubną do kraju, w którym jeszcze nie byliśmy. Nie zdradzę, co nam chodzi po głowach, ale uwierzcie – to by była totalna petarda! Chyba, że wylądujemy tam przed weselem – a istnieje taka szansa hahaha! UPDATE (październik 2020): przez koronę wybraliśmy się w dwie, krótsze podróże poślubne – musieliśmy zmienić początkowe plany (marzyły nam się Hawaje albo Nowa Zelandia). Stanęło na rowerowym tripie wzdłuż Bałtyku oraz kilku dniach laby w Turcji. Tak czy siak było cudnie! 6. Wybrać się w babską podróż do Tanzanii (częściowe ✓) Jakiś czas temu umówiłyśmy się z koleżankami, że w okolicy 2020-2021 roku polecimy do Tanzanii, wejdziemy na Kilimandżaro i pojedziemy na safari. BIT-owianki – trzymam Was za słowo! To byłby idealny prezent na trzydziestkę – mogę sobie sprawić go sama! 😛 UPDATE (listopad 2021): koniec końców wybrałam się do Tanzanii z mężem – byliśmy na genialnym safari, weszliśmy na Dach Afryki i chillowaliśmy na Zanzibarze. Na babski trip jeszcze pojedziemy, ale raczej w inne miejsce! 7. Być we wszystkich krajach Europy Nie zostało ich za dużo: Irlandia (✓), Łotwa, Estonia, Finlandia, Rosja, Białoruś, Rumunia (✓) oraz problematyczne (czyt. nieuznawane) Kosowo i Naddniestrze. Czyżby czekała mnie objazdówka po krajach nadbałtyckich? Brzmi jak plan! 8. Wydać e-booka Od dawna chodzi mi po głowie pewien pomysł, ale notorycznie nie mam czasu na jego realizację. Zrobię wszystko, żeby udało mi się zrealizować tę wizję w przeciągu najbliższych 2 lat, ale nie chcę na razie zdradzać szczegółów. Powiem tylko, że chodziłoby oczywiście o podróże. Czytalibyście w ciemno? 😊 9. Wypuścić własne produkty ✓ W zeszłym roku mieliśmy stworzyć z Damianem kalendarz ze zdjęciami z podróży po Ameryce, ale nie wyrobiliśmy się czasowo. Remont mieszkania, walka o dofinansowanie, powrót z Islandii – zdecydowanie za dużo się działo. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej – w planach nie tylko kalendarz – stay tunned! UPDATE 2020: nasze produkty znajdziecie TUTAJ. 10. Wyjechać w samotną podróż Zawsze chciałam to zrobić, ale otacza mnie zbyt wiele fantastycznych osób, które kochają podróże tak jak ja, więc nigdy nie było okazji. Co nie zmienia faktu, że chcę pojechać gdzieś – choćby na tydzień lub dwa – zupełnie sama. Jeszcze nie wiem czy będą to Bieszczady, autostopowa podróż po Europie czy daleka wyprawa. Po prostu czuję, że powinnam pobyć chociaż kilka dni sama ze sobą. A kiedy, jak nie teraz? 11. Napić się wina starszego od siebie ✓ Pewnie nie będzie mi smakować, bo wolę wina półwytrawne lub półsłodkie, ale podoba mi się sama idea! 12. Iść na kurs tańca Mówimy o tym z Damianem od kilku miesięcy i cały czas wyskakują nam inne tematy. Salsa albo latino dance i od razu człowiek poczuje się jak w Meksyku czy na Kubie. Nawet, jeśli będzie w Katowicach! 13. Wybrać się na kilku(nasto?) dniową wycieczkę rowerową ✓ Jeszcze nigdy nie byłam na typowym biketripie! Nie wiem sama jak to się mogło stać? Może przejadę całe polskie wybrzeże, jak niedawno Karol z Kołem się toczy? A może pojadę rowerem do Białorusi i przy okazji zobaczę nowy kraj? Czas pokaże! UPDATE 2020: nasza pierwsza podróż poślubna, w czerwcu 2020, była tygodniowym biketripem! Przejechaliśmy ponad 450 km wzdłuż wybrzeża Bałtyku – od Świnoujścia, aż na Hel. Było cudownie! 14. Odwiedzić Disneyland albo Legoland! ✓ Dacie wiarę, że będąc kilka razy w Paryż u nigdy nie dotarłam do Disneylandu?! Koniecznie muszę to nadrobić! Może przy okazji zabiorę na wycieczkę swoją siostrę? Kaja – co Ty na to? 😊 UPDATE 2020: w ramach urodzinowego prezentu zabrałam moją Sis do Disneylandu w Paryżu w sierpniu 2020! Obie bawiłyśmy się wyśmienicie! 15. Spróbować morsowania ✓ Nie jestem do końca przekonana do tego podpunktu, bo straszny ze mnie zmarzluch, ale lubię stawiać sobie wyzwania. Poza tym, wszyscy mówią, że morsowanie jest fantastyczne dla zdrowia. Próbowaliście kiedyś tych rześkich kąpieli? 16. Dbać o innych i naszą planetę ✓ Od lat wspieram różnego rodzaju zbiórki i akcje charytatywne, przekazuję biednym odzież, w której już nie chodzę, wspomagam schroniska dla bezdomnych zwierząt. Jednak czuję, że to za mało! Chciałabym zrobić akcję na większą skalę, coś z przytupem. Na ten moment, planujemy ze znajomymi #trashtag challenge i wspólne sprzątanie Jury Krakowsko-Częstochowskiej w weekend Więcej informacji już wkrótce! Oczywiście to na pewno nie koniec tego typu działalności! 17. Pojechać spontanicznie nad morze Może być nawet na jeden dzień! Wsiąść do pociągu wieczorem, spędzić na plaży cały dzień i wrócić nocnym! To będzie trudne do zrealizowania, bo zazwyczaj mam zaplanowane weekendy na miesiąc albo dwa do przodu, ale liczę na to, że w ciągu dwóch lat ten niecny plan się powiedzie! 18. Wypromować województwo śląskie ✓ Odkąd wróciłam na stałe do Katowic chcę się tym zająć! Mam w planach cały cykl o moim pięknym województwie i muszę wreszcie odwiedzić Muzeum Śląskie i NOSPR, bo aż wstyd, że jeszcze tam nie byłam… Najchętniej zrobiłabym to we współpracy z organizacjami miejskimi i/lub innymi blogerami, którzy zamieszkują Śląsk – jacyś chętni? 🙂 19. Zaadoptować zwierzaka ✓ Na początek kociaka, bo jest nieco „łatwiejszy w obsłudze”. Na psiaka pewnie przyjdzie czas po trzydziestce! UPDATE 2020: w grudniu adoptowaliśmy szczeniaczka Taco i całkowicie oszaleliśmy na jego punkcie. Mały łobuziak jest moim oczkiem w głowie, a ja stałam się stuprocentową Psią Mamą 🙂 20. Rozkręcić Grupę Infomax Jak większość z Was wie, od listopada pracuję w rodzinnej agencji reklamowej. Podoba mi się to co robię, dużo się uczę i rozwijam, a w dodatku mam sporą swobodę, jeśli chodzi o wyjazdy i urlopy (zaleta prowadzenia własnej działalności gospodarczej i fajnych szefów ;)). Mam mnóstwo pomysłów, jeśli chodzi o przyszłość Infomaxu, także trzymajcie kciuki za ich realizację! A jeśli potrzebujecie pomocy e-marketingowej albo szukacie profesjonalnej drukarni – serdecznie zapraszam do współpracy! UPDATE 2020: podpunkt w toku! Kolejne 10 podpunktów to rzeczy, które już zrobiłam, ale myślę, że będą dla Was świetną inspiracją! 21. Jeździć autostopem To nie musi być daleki wyjazd – wystarczy kilkudniowy trip po Polsce. Jednak uważam, że każda osoba, która kocha wojaże powinna chociaż raz spróbować autostopowej przygody. Uwierzcie – to całkiem inny wymiar podróżowania! 22. Kąpać się nago w jeziorze lub morzu To po prostu trzeba zrobić! Najlepiej w gronie najbliższych przyjaciół albo z ukochaną osobą! Ja generalnie lubię takie akcje, więc pływałam nago w Bałtyku, na Mazurach, w Hiszpanii i pewnie znalazłoby się jeszcze kilka innych miejsc 😛 23. Spróbować czegoś ekstremalnego Skok na bungee? A może ze spadochronem? Albo z 222-metrowej wieży w Głogowie? Bujanie się na gigantycznej, kilkudziesięciometrowej huśtawce? Lot paralotnią? Opcji jest mnóstwo! Wybierz tę, która odpowiada Ci najbardziej! 24. Zrobić sobie gap year Albo po prostu dłuższa podróż. Jeśli kochacie podróże powinniście chociaż raz w życiu rzucić pracę lub poprosić o bezpłatny urlop i jechać w świat na kilka(naście) miesięcy. To całkiem inna bajka, niż kilkutygodniowe wyjazdy. Polecam z całego serca, bo wyruszenie na dwie wyprawy – do Azji południowo-wschodniej i Ameryki Środkowej – to jedne z najlepszych decyzji, które w życiu podjęłam! Oczywiście po trzydziestce też można zrobić sobie gap year, ale na pewno będzie ciężej… 25. Śpiewać do utraty tchu (i głosu)! Śpiewanie łączy ludzi i poprawia humor. To udowodnione naukowo! Polecam śpiewy do rana, najlepiej na plaży przy ognisku i z gitarą! A w traceniu głosu jestem mistrzynią – spytajcie moich znajomych albo rodziców… 26. Mieszkać za granicą Żeby docenić Polskę. Zobaczyć, że wszędzie ludzie mają problemy, nawet w „idealnej” Norwegii, Kanadzie czy na Islandii. Albo wręcz przeciwnie – żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi. Sama mieszkałam do tej pory we Francji, Norwegii, na Teneryfie oraz Islandii. W dalszym ciągu Polska jest moim numerem jeden. Ale Teneryfa mocno depcze jej po piętach… 27. Nurkować albo snorkelować Życie pod wodą to coś niesamowitego! Każdy powinien to zobaczyć! Jeśli nie dacie rady zrobić kursu nurkowego to spróbujcie chociaż skorzystać z „intro” – nurkowanie z pełnym ekwipunkiem oraz instruktorem (1 na 1). 28. Skosztować czegoś, co nas brzydzi Wątróbka? Szpinak? Flaki? A może pająki albo robaki? Przełamcie strach i obrzydzenie – te ostatnie naprawdę smakują jak chipsy! 😀 29. Znaleźć fajną pracę To nie musi być od razu praca marzeń. Jednak dobrze robić coś, co się lubi. I nie mieć strachu w oczach w każdą niedzielę wieczorem. W końcu spędzamy w pracy kawał swojego życia – nie marnujmy go! 30. Nie przywiązywać się zbytnio do tej listy Na koniec podpunkt-zawadiaka! Nie ma co się martwić, że lista jest długa i na pewno nie zdążymy zrealizować wszystkich podpunktów. Szczególnie, że życie bywa przewrotne… Zresztą wiele osób mówi, że życie zaczyna się po trzydziestce. Inni twierdzą, że po czterdziestce. A jeszcze inni, że na emeryturze. Jedno jest pewne: trzeba żyć pełnią życia, cieszyć się drobiazgami i nie robić niczego wbrew sobie! A tego typu listy traktować jako inspirację. I pamiętać, że wiek to tylko zapisek w dokumentach. Nie jest limitem, ani ograniczeniem. Ile podpunktów zrealizowaliście? Co znalazłoby się na Waszej liście rzeczy do zrobienia przed trzydziestką? Jeśli interesuje Was ten temat zapraszam również do poznania mojej BUCKET LIST, w której spisałam swoje życiowe marzenia i plany. więc szukasz rzeczy do zrobienia w Brugii, prawda? Choć miasto może być małe, to na pewno pakuje wiele zabytków i atrakcji w okolicach Starego Miasta. Miałem okazję spędzić kilka dni zwiedzając wcześniej tego lata, a miasto od razu mnie przekonało swoimi średniowiecznymi budynkami, tętniącymi życiem placami i łabędziami spokojnie pływającymi po kanałach. Nic dziwnego, że to miejsce jest wymienione jako jedno z najbardziej romantycznych miast w Europie! Ale nawet jeśli nie podróżujesz z partnerem, to miasto jest nadal doskonałym miejscem do odwiedzenia z rodziną, przyjaciółmi, a nawet solo. Poniższy przewodnik spróbuje zaprezentować mieszankę rzeczy do zrobienia w Brugii, w tym główne zabytki, a także niezwykłe atrakcje. 1) Wybierz się na wycieczkę statkiem po kanałach. Brugia jest miastem kanałów i jest jednym z wielu europejskich miast, które zostały nazwane „Wenecją Północy”. Przy tak wielu drogach wodnych przecinających miasto, łatwo zrozumieć, dlaczego wycieczka statkiem jest jedną z najpopularniejszych rzeczy do zrobienia w Brugii. Możesz złapać odlatujące wycieczki kanałowe z Huidenvettersplein, a podróż trwa 30 minut. 2) zjedz frytki z majonezem. Jeśli jest jedno danie, którego nie można uniknąć odwiedzając Brugię, to frytki z majonezem. Od dawna trwa przyjazna debata na temat tego, czy to Francuzi czy Belgowie wymyślili Frytkę, a wokół tych części Belgowie roszczą sobie prawo własności. Znajdziesz sklepy z chipami rozrzucone po całym mieście, ale dla trochę przyjaznej konkurencji, udaj się na Rynek Główny, gdzie dwa stoiska stoją tuż przed dzwonnicą walcząc o to, że są najlepsze. Przyprawy są tu ekstra, ale warto polać na jedną pompkę majonezu i jedną pompkę ketchupu curry. 3) Znajdź park, w którym wędrują Owce. jedną z bardziej dziwacznych atrakcji, które znajdziesz w Brugii, jest park, w którym mieszkają Owce. Park, Hof de Jonghe, znajduje się w północnej części Starego Miasta i jest trochę trudny do znalezienia – będziesz musiał przejść przez dzielnicę mieszkalną i może się wydawać, że wkraczasz – ale kiedy tam dotrzesz, zostaniesz powitany spokojną zielenią i gigantycznym zagrodą pełną bah-ing owiec. Proponuję wybrać jedną z darmowych map „użyj go”, aby pomóc Ci znaleźć to miejsce. 4) Spróbuj dowiedzieć się, czy Dzwonnica naprawdę się pochyla. Dzwonnica w Brugii to średniowieczna dzwonnica, która znajduje się na rynku, i jest wymieniona jako jedna z najlepszych rzeczy do zrobienia w Brugii. To 366 kroków, aby dotrzeć na szczyt, a gdy to zrobisz, zostaniesz nagrodzony panoramicznym widokiem na miasto. Najśmieszniejsze jest zrobienie symetrycznego zdjęcia wieży po powrocie na solidny grunt, ponieważ wieża jest przechylona o metr na wschód. 5) jedz dużo belgijskiej czekolady. miłośnicy czekolady zachwycają! Belgowie mają długą historię produkcji czekolady i w Brugii znajdziesz mnóstwo sklepów z czekoladą prezentujących najsmaczniejsze smakołyki. Znajdziesz tu najbardziej rozkoszny wybór trufli i pralin, białej czekolady i gorzkiej czekolady, kremowych nadzień likierowych i ganache truskawkowy. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak powstaje belgijska czekolada, możesz dołączyć do tego zabawnego warsztatu tworzenia czekolady! 6) masz belgijskie gofry. Jeśli masz już dość czekoladek, ale twój żołądek wciąż ma ochotę na kolejny kęs czegoś słodkiego, proponuję Ci znaleźć belgijskie gofry. Te gofry są większe i bardziej puszyste niż gofry, które można znaleźć w Ameryce Północnej, i możesz dodać wiele dodatków, w tym Nutellę, śmietanę chantilly, cukier puder, truskawki i wiele innych. Z przyjemnością dowiesz się, że istnieje belgijski Warsztat wytwarzania gofrów, dzięki czemu możesz zabrać przepis do domu! 7) idź na darmowy koncert harfy. inną wyjątkową rzeczą do zrobienia w Brugii jest udział w jednym z bezpłatnych koncertów harfowych lokalnego harfisty Luca Vanlaere. Odbywają się one w miejscu Oud Sint Jan, które znajduje się na Mariastraat 38 naprzeciwko kościoła Matki Bożej. Koncerty odbywają się od wtorku do soboty o godz. i a każda sesja trwa 40 minut. Więcej informacji na temat koncertów harfowych można znaleźć tutaj. 8) Znajdź wiatraki. każdy wie, że Holendrzy mają wiatraki, ale Belgowie też je mają. Stare Miasto w Brugii otoczone jest kanałem, a jeśli udasz się na północno-wschodni koniec, natkniesz się na cztery wiatraki pochodzące z XVIII wieku. Młyny Koeleweimolen i Sint-Janshuismolen są ważną częścią dziedzictwa miasta i nadal aktywnie mielą Zboże. 9) Poznaj historię Sint Janshospitaal. znany również jako Old ’ s Hospital, ten XII-wieczny szpital jest jednym z najstarszych zachowanych budynków szpitalnych w Europie. Dziś można odwiedzić średniowieczne oddziały, gdzie zakonnice i mnisi opiekowali się pielgrzymami, podróżnikami i chorymi. Szpital znajduje się obok kościoła Matki Bożej. 10) poszukaj w Brugii miejsc do kręcenia filmów. w 2008 roku film w Brugii został wydany, a Colin Farrell zdobył publiczność swoją rolą irlandzkiego Hitmana, który naprawdę nie mógł znaleźć w Brugii żadnego piękna. Film został nakręcony w wielu kultowych miejscach w mieście i są one bardzo dostępne dla zwiedzających. Ten artykuł prezentuje 15 miejsc z filmu w Brugii pomoże Ci je znaleźć. 11) odwiedź Bazylikę Świętej Krwi. ten jest trochę nietypowy, ale główną atrakcją w Bazylice Świętej Krwi jest, cóż, Święta krew. Wewnątrz kościoła znajduje się filar z kryształu skalnego wypełniony krwią, który został przywieziony do miasta przez Thierry ’ ego z Alzacji po drugiej krucjacie z XII wieku. Uważa się, że ten Fial zawiera krew Jezusa Chrystusa i jest wydobywany, aby być czczonym przez wierzących każdego dnia. 12) Wypożycz rower i przejedź obwodnicą Starego Miasta. ponieważ Brugia jest otoczona kanałem, to sprawia, że jest to świetne miejsce do jazdy na rowerze. Podążaj szlakami po obwodzie Starego Miasta, aby spokojniej i spokojniej spojrzeć na miasto. 13) spacer po kolorowym Markt. Brugi’ Markt, czyli rynek, emanuje całym urokiem! Jest otoczony przez najsłodsze i najbardziej kolorowe budynki, i nie będziesz miał problemu ze znalezieniem małej kawiarni lub restauracji, gdzie ludzie oglądają. 14) złap kilka promieni na plaży. Jeśli jesteś w Brugii w miesiącach letnich, kolejną zabawą jest wypożyczenie roweru i jazda na plażę. Dwie plaże to Knokke i Zeebrugge. Nie bój się pytać o wskazówki po drodze, ponieważ możesz ich potrzebować! 15) wybierz się na wycieczkę po De Halve Maan. Browar Half Moon To stara i ugruntowana nazwa w Brugii, a to miejsce, którego miłośnicy piwa nie będą chcieli przegapić. Wycieczki organizowane są codziennie od 11: 00 do 16: 00 i trwają 45 minut. Wycieczka obejmuje również degustację Brugse Zot Blond, bo co to jest wycieczka po browarze bez picia piwa? 16) huśtawka Przy Ratuszu. normalnie ratusze nie liczyłyby się jako atrakcje turystyczne, ale w Brugii tak! Ich Ratusz, czyli Stadhuis van Brugge, jest wykonany w stylu gotyckim i jest to widok, który warto zobaczyć. 17) Poznaj historię frytek w Frietmuseum. Jeśli jesteś fanem dziwacznych muzeów, jak ja, to będziesz chciał znaleźć czas na Frietmuseum w Brugii. To szczególne muzeum ma rozróżnienie jako pierwsze i jedyne muzeum poświęcone frytkom. 18) odwiedź Groeningen Museum. Groeningen Museum jest popularnym muzeum wśród miłośników sztuki, ponieważ mieści imponującą kolekcję flamandzkich i belgijskich obrazów wielu wielkich mistrzów. Muzeum znajduje się w dzielnicy Groeninge na terenie dawnego opactwa Eekhout. 19) Kup najlepsze koronki. rozmawialiśmy o umiejętnościach Belgów w dziale produkcji czekolady, ale jeszcze nie wspomnieliśmy o koronkach, a to kolejny obszar, w którym naprawdę się wyróżniają. Wybierz się na szybki spacer po Starym Mieście w Brugii i natkniesz się na sklep po sklepie prezentujący najpiękniejsze wyświetlacze koronek, jakie kiedykolwiek widziałeś. Prace, które zobaczysz, są niezwykle skomplikowane i trwają niezliczone godziny – to forma sztuki, którą musisz zobaczyć na własne oczy. 20) odwiedź Hotel z podziemnymi ruinami. Hotel Crowne Plaza znajduje się w dość nieskazitelnej lokalizacji, a w jego piwnicy znajdują się stare fundamenty kościoła św. Donatiana, który został zbudowany w 950 e., aby pomieścić relikwie św. Donatiana, ale później stał się katedrą w XVI wieku. Jest to jedna z tych nieznanych rzeczy do zrobienia w Brugii i większość turystów nie słyszy o tym, ale jeśli wejdziesz do hotelu i poprosisz w recepcji, powinieneś być w stanie zejść tam, aby rzucić okiem! 21) podziwiaj diamenty w Diamantmuseum. Kiedy mówisz o Belgii i diamentach, twój umysł prawdopodobnie skacze do Antwerpii i jej kwitnącej Diamentowej dzielnicy, jednak Brugia ma również coś do zaoferowania na ten temat. Diamantmuseum jest nie tylko jedynym muzeum w całości poświęconym diamentom w Belgii, ale ma również pokaz polerowania diamentów, gdzie można zobaczyć, jak diamenty są polerowane. 22) Zobacz miasto skuterem elektrycznym. ciesz się spokojną stroną Brugii podczas tej wycieczki po mieście skuterem elektrycznym, gdzie odwiedzasz wiatraki, stare bramy miasta i inne ukryte klejnoty. 23) huśtawka przez Hostel Bauhaus na wieczór zabawy. Bauhaus jest jednym z najbardziej tętniących życiem hosteli w mieście i może być świetną zabawą, nawet jeśli się tam nie zatrzymujesz. Wpadnij na quiz pubowy, muzykę na żywo, wieczór karaoke, a nawet DJ na żywo. Zawsze jest coś ciekawego w ich kalendarzu i istnieje wiele przyjaznych turystow spotkać się z. To jedna z tych zabawnych rzeczy do zrobienia w Brugii, zwłaszcza jeśli jesteś młodym podróżnikiem. 24) Spędź noc jak Królewna. to, co jest dziś znane jako Pałac Książąt hotelowych, było kiedyś rezydencją burgundzkiej arystokracji. Hotel położony jest w samym sercu Brugii i jest jedynym pięciogwiazdkowym hotelem we Flandrii. Ceny nie są do końca tanie, więc może zapisz ten na specjalną okazję! 25) Sprawdź nocne życie. i wreszcie, nie zapomnij wyjść i cieszyć się życiem nocnym w Brugii. To, że jest małym miasteczkiem, nie znaczy, że nie może urządzić dobrej imprezy. gdzie się zatrzymać w Brugii Brugia ma wiele miejsc noclegowych, które pasują do każdego budżetu, od Hosteli po B&Bs i hotele. Tutaj możesz sprawdzić ceny zakwaterowania w całym mieście. zatrzymałem się w ’ S Inn Hostel w Bauhaus, który ma zarówno dorms i prywatne pokoje w budynku obok. Zdecydowałem się na jeden z prywatnych pokoi na poddaszu, który był bardzo przestronny i wygodny. inną opcją jest AirBnB, gdzie można znaleźć całe domy i mieszkania za 80-100 USD za noc, a znacznie niższe, jeśli szukasz prywatnego pokoju w czyimś domu. Jeśli używasz AirBnB po raz pierwszy, możesz skorzystać z mojej zniżki w wysokości $ 40 tutaj. a to jest mały smak Brugii! Podczas gdy miasto można łatwo zwiedzać w weekend-2-3 dni tutaj jest świetne – w Brugii jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia podczas wizyty. byłeś (- aś) w Brugii?podziel się wrażeniami! jakieś inne rzeczy do zrobienia w Brugii, które mógłbyś dodać do tej listy? Ostatnio zastanawiałem się, czego chciałbym nauczyć moją córkę. Co chciałbym jej wpoić do głowy. Tak powstał pomysł na ten tekst i video. Lista zapewne nie jest kompletna i jeżeli po jej przeczytaniu coś jeszcze przyjdzie wam do głowy, to zachęcam do rozmowy w komentarzach. Wiem, że spora część z was 18 urodziny ma już dawno za sobą. Ba! Wasze dzieci mają je dawno za sobą! Nadal jednak uważam, że bez względu na wiek, warto to nagranie (albo artykuł) poznać. Jeżeli sami z tych wskazówek nie skorzystacie, to możecie podesłać link dzieciom lub wnukom. Przecież to oni mają płacić na wasze emerytury, więc powinno wam zależeć, żeby wiodło im się znakomicie, czyż nie? 😀 No właśnie. Poniżej lista 18 rzeczy, które moim zdaniem ktoś nam powinien wbić do głowy przed 18-stką. Zapraszam do oglądania lub czytania. Lub jednego i drugiego, bo treści nieco się od siebie różnią. Przypominam, że oglądanie nagrań możesz przyspieszyć za pomocą tej cudownej wtyczki do chrome 😀 1. Popełniaj błędy Często nie podejmowałem różnych wyzwań ze strachu. Bałem się, że popełnię błąd, a od małego nas uczono, że błędy są złe. Co ciekawe, kiedy trenowałem taniec, to wiedziałem, że błędy są nieuniknione. Wiedziałem, że na początku będę poobijany, i że muszę poprawiać daną figurę aż do skutku. To wszystko musiało trwać i nie dało się tego przeskoczyć. Na sali treningowej było to dla mnie oczywiste, ale poza nią już nie. Nieznane powodowało lęk i dziwny rodzaj napięcia. To trochę tak, jak mama albo babcia częstowały Cię jakimś daniem, a Ty od razu mówiłeś: „ja tego nie lubię”, mimo, że nigdy wcześniej danej rzeczy nie próbowałeś. Albo to źle wyglądało, albo zapach był jakiś dziwny, albo nazwa straszyła. Sam przez całe dzieciństwo nie dałem się namówić do zjedzenia choćby grama flaków. Wynikało to z tego, że jechaliśmy gdzieś z rodzinką, na drodze leżał rozjechany pies i mama powiedziała coś w stylu: „Fuj! Aż mu flaki wypłynęły!”. A na drugi dzień babcia podała flaki. I ja miałem to jeść? Nie ma mowy! Oczywiście, to że piszę, że masz prawo do błędów nie daje żadnego przyzwolenia na całkowitą jazdę po bandzie. Uprawianie seksu z byle kim i byle gdzie, czy sięganie po narkotyki, które mogą zrujnować Twoje zdrowie i życie, to już w mojej opinii krok za daleko. Dlaczego tak bardzo boimy się popełniać błędy? Prawdopodobnie przyczyniła się do tego także szkoła. Na dyktandzie zrobiłeś błąd? Podkreślone na czerwono. Zachowałeś się niestosownie? Kara. Gdzieś nam chyba to zostało, że jak podejmiesz jakieś działanie i popełnisz błąd, to czeka sroga nauczka. No to po co się wychylać? Bo popełnianie błędów, to nieodłączny element nauki. Świetnie by było uczyć się nowych rzeczy i nabywać nowe umiejętności bez ich popełniania, ale to po prostu jest niemożliwe. Dlatego jeżeli konsekwencje jakiegoś działania nie zagrażają Twojemu zdrowiu czy życiu, ani nie łamią prawa obowiązującego w kraju, w którym aktualnie przebywasz, to może warto zaryzykować? 2. Skup się na swoich mocnych stronach Poświęciłem mnóstwo czasu i energii, żeby pracować nad obszarami, w których jestem słaby. Jestem niecierpliwy i nienawidzę dopieszczania projektów. Ślęczenie godzinami nad detalami cholernie mnie męczy. Próbowałem z tym walczyć, pracowałem nad swoją silną wolą, determinacją itd. Doszedłem do poziomu, który w miarę mnie zadowalał i na pewnym poziomie odpuściłem. Zwyczajnie kolejne sukcesy na tym polu, byłyby niewspółmiernie małe w stosunku do wysiłku, jaki musiałbym w to włożyć. Niech za przykład posłuży nam video. Mniej więcej ogarniam programy do montażu, wiem jak to poskładać, jak wykadrować, jak zrobić różne przejścia i efekty. Musiałem się tego nauczyć, to się nauczyłem, ale po prostu mnie to męczy. Wiem jak to zrobić, jak muszę, to przysiądę i zmontuję, ale jak tylko mogę, to wolę to oddelegować. W czasie gdy jedne nagrania są w montażu, ja mogę nagrywać kolejne, bo przed kamerą mnie nikt nie zastąpi. W czym jesteś dobry? Robienie jakich rzeczy powoduje, że zatracasz się w czasie? Czego uczysz się bardzo szybko i dziwi Cię to, że ktoś danego tematu nie potrafi zrozumieć? Jakie mocne strony widzą w Tobie inni (choć Ty być może je bagatelizujesz)? To temat, nad którym naprawdę warto przysiąść. 3. Traktuj poważnie swoje marzenia Kiedy byłeś dzieckiem marzyłeś być może o tym, żeby zostać strażakiem, policjantem, karateką, lekarzem czy pilotem. Później przyszła szkoła, studia i Twoje wielkie marzenia gdzieś uleciały. Co prawda w szkole, czy gdzieś między znajomymi chwaliliśmy się marzeniami, ale nikt nas nie uczył jak po te marzenia sięgać. Nikt nie prowadził z nami prowokacyjnych rozmów stylu: „Skoro marzysz o podróży do USA, to co możesz zrobić, żeby to marzenie się spełniło?” „No, muszę zarobić pieniądze?” „A ile konkretnie jest potrzebne?” „No jeszcze nie wiem. Bo trzeba opłacić przeloty, noclegi, trzeba mieć też ze sobą jakieś pieniądze na jedzenie.” „Czy jesteś w stanie sprawdzić te koszty?” „Tak, sprawdzę w internecie.” „Co zrobisz jak już poznasz koszty podróży?” „Policzę ile miesięcznie musiałbym odkładać.” „Jak możesz te środki zorganizować?” „Mogę zacisnąć trochę pasa i ewentualnie poszukać dodatkowej pracy, wtedy szybciej zbiorę potrzebną kwotę.” I po takiej rozmowie, zamiast bujania w obłokach mamy konkretny cel, wraz z planem, który ma doprowadzić do jego realizacji. 4. Próbuj nowych rzeczy To jest nieco związane z punktem pierwszym. Bo z jednej strony byś chciał, a z drugiej się boisz. Zupełnie jak przed swoim pierwszym razem. Bo co będzie jak nie wyjdzie? Co będzie jak poniesiesz porażkę? Co pomyślą sobie inni? Co będzie, jeśli okaże się, że to jest ponad Twoje siły? A pomyślałeś o tym, co będzie jak wyjdzie? Jak odniesiesz sukces? Co będzie jak staniesz się dla innych wzorem do naśladowania? Co będzie, jeśli zadanie, przed którym stoisz okaże się błahostką? Warto postawić sobie te pytania w chwilach zwątpienia i odkrywać nowe, zupełnie niezbadane dotychczas tereny. 5. Strzeż swojej pasji Masz fioła na punkcie fotografii, tańca, komputerów, biegania, grania w nogę, pisania czy malowania? Strzeż tego jak oka w głowie! Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, ale znam kilka osób, które zrezygnowały z czegoś, co niesamowicie ich kręciło, bo kogoś poznali, i tej poznanej osobie dane zainteresowanie niezbyt pasowało. Jakim trzeba być idiotą, żeby dać się tak wyrolować? Przecież prędzej czy później to musi doprowadzić do jakiegoś zwarcia. Posiadanie hobby pozwala się rozluźnić, odstresować, a dla wielu jest sensem wszystkiego co robią. Osobiście uważam, że w związku powinien być jakiś obszar wspólny, ale każdy powinien też mieć prawo do „własnego ogródka”. Oczywiście jeżeli druga strona będzie chciała wejść na nasze pole, żeby zobaczyć o co chodzi, to w porządku. Problem się robi, gdy wnosi swoje sadzonki, nawozy, psuje wszystko nad czym pracowaliśmy, po czym stwierdza, że to wszystko jest głupie, i bez sensu. Nigdy, przenigdy nie wiąż się z kimś, kto będzie chciał zdeptać Twoją pasję. A jak powie, że wydajesz pieniądze na jakieś głupoty, zamiast na nią / niego, to bez zastanowienia pokaż takiej osobie jak wyglądają drzwi z drugiej strony. Widziały gały co brały. Znowu – wszystko w granicach rozsądku. Bo jeżeli pasją partnera jest hazard, czy cokolwiek innego, co mocno uderza w finanse rodzinne, a przy skrajnych sytuacjach doprowadza do spirali długów, to oczywiste, że należy reagować. 6. Lepiej mniej, ale lepiej Dzisiaj każdy z nas ma setki, a nawet tysiące wirtualnych znajomych. Sam mam wśród znajomych na Facebooku mnóstwo osób, z którymi nigdy na żywo nie zamieniłem ani słowa. Kiedyś sądziłem, że to fajna sprawa mieć mnóstwo znajomych. Rzeczywiście, umiejętność budowy relacji bardzo się przydaje, ale nawiązać z kimś znajomość, to jedno, a utrzymać relacje, to zupełnie inna para kaloszy. Utrzymuję stały kontakt z kilkunastoma osobami. To osoby, którym w zasadzie wszystko mogę powiedzieć. Oni doskonale wiedzą ile pracy stoi za każdym wpisem, czy materiałem video. Nie ma zazdrości i zawiści. Kibicują mi, wspierają, pomagają, służą dobrym słowem, albo po prostu to ja mogę im się wygadać. Zawsze bardziej ceniłem sobie jakość ponad ilość. Nawet gdy wiodło nam się słabo i budżet ledwo się spinał, wolałem zjeść kilka plasterków lepszej szynki niż mieć pół kilo taniej kiełbasy, która po dwóch dniach robi się obślizgła, po trzech zieleniała, a po czterech dostawała nóżek. Jedz mniej, ale lepiej. Miej mniej ubrań, ale niech będą lepsze gatunkowo. Lepsza mała paczka prawdziwych znajomych, niż tysiące powierzchownych relacji. Zamiast łapać sto srok za ogon, skup się na jednym temacie, na którym wypłyniesz. Po prostu lepiej mniej, ale lepiej. 7. Inwestuj w siebie Ten punkt muszę zacząć od ważnej rzeczy, o której nie wspomniałem w nagraniu. Niestety bardzo często ludzie, którzy zaczynają się interesować rozwojem osobistym chłoną kompletnie wszystko jak leci. Ktoś robi szkolenie z negocjacji? Idę, bo kiedyś może się przydać. Przemówienia publiczne? No pewnie, że to ważne! Perswazja? Już pędzę i wreszcie nauczę się, co robić i jak mówić, żeby cały świat padł u mych stóp! Klienci będą błagali o moje produkty, a szef bez wahania da mi podwyżkę! I awans! I nowe auto służbowe! Nawet wtedy, jak nie będę miał wyników. Ja już mu nawkręcam! Niestety to jest pułapka, w którą sam się wpakowałem. Czytałem wszystko co mi wpadło w ręce, mimo, że na dany moment pewne umiejętności kompletnie nie były mi potrzebne. Dlatego ten punkt powinien być rozszerzony: „Inwestuj w siebie ucząc się rzeczy, które na dany moment są Ci przydatne i spowodują podwyższenie jakości Twojego życia”. No bo po jaką cholerę Ci szkolenie z wystąpień jak jesteś informatykiem, który pracuje większość czasu przed komputerem? Może lepszą inwestycją na dany moment byłoby szkolenie z kolejnego języka oprogramowania? Jak już będzie bardzo dobrze w sferze zawodowej, to oczywiście warto poprawić umiejętności miękkie z zakresu: komunikacji, sprzedaży, marketingu czy budowy relacji. To wszystko pozwoli za wyższe kwoty sprzedawać tą wiedzę i umiejętności, które już posiadasz. 8. Jeśli podjąłeś decyzję, szybko podejmij działanie Na szkoleniach, które prowadziłem wielokrotnie powtarzałem kursantom jak wielkie znaczenie ma coś takiego jak prędkość implementacji. Czas jaki mija od nabycia wiedzy do jej zastosowania uważam za jeden z najważniejszych czynników rozwoju tego bloga. Zauważyłem, że to doskonale się sprawdza nie tylko w biznesie, ale także w innych sferach życia. Jak podjąłeś decyzję, a nie poszły za tym żadne konkretne kroki, to prawdopodobieństwo, że cały temat się rozmyje jest ogromne. Marzysz o tym, żeby pojechać do Francji i zobaczyć wieżę Eiffel’a? Naprawdę chcesz tam pojechać? To ja się pytam – co zrobiłeś w tym kierunku? Sprawdziłeś loty? Noclegi? Dowiedziałeś się jak tam dojechać na stopa czy BlaBlaCarem? Sprawdziłeś co warto zobaczyć? Założyłeś subkonto, na którym będą odkładane pieniądze na ten konkretny cel? A no właśnie. Te drobne rzeczy związane z planowaniem sprawiają, że cała machina idzie w ruch, a zrealizowanie danego marzenia pozostaje jedynie kwestią czasu, a nie szczęścia. 9. Nie ma nic złego w tym, że jeszcze nie wiesz, co chcesz w życiu robić Nie będę się na ten temat rozpisywał, bo szczegółowo omówiłem tą kwestię w tym nagraniu. 10. Prowadź dziennik Oj jak ja żałuję, że dopiero od 2-3 lat regularnie prowadzę kalendarz. Gdzieś tam swego czasu podejmowałem próby prowadzenia czegoś w rodzaju pamiętnika, ale zawsze kończyło się po kilku czy kilkunastu notatkach. Dzisiaj prowadzenie takiego dziennika jest banalnie proste. Można korzystać z Google Drive, albo prowadzić anonimowy blog, na którym będziemy zapisywać wszystkie nasze przemyślenia, plany, marzenia, cele, sukcesy, porażki i pomysły. Próbowałem planować i notować w wielu narzędziach, ale na dzień dzisiejszy najlepiej sprawdza mi się zwykły, papierowy kalendarz połączony z (to narzędzie służy mi głównie do zarządzania projektami). Zawsze pod koniec roku na spokojnie przeglądam swój kalendarz, co sprawia, że przeżywam swoistą kąpiel w endorfinach. Po prostu o wielu wspaniałych wydarzeniach, wyjazdach czy osiągnięciach zapominam i taka retrospekcja daje mi niesamowitego kopa 🙂 Swego czasu, jeszcze chyba mieszkałem wtedy u rodziców napisałem na takiej małej kartce rzeczy, które chciałbym osiągnąć przez najbliższe lata. Zapisałem tam że chcę się wyprowadzić na swoje, wyjechać na wakacje poza Polskę, kupić samochód i założyć firmę. Ta kartka była wrzucona do jakiegoś zeszytu i znalazłem ją dopiero jak przeprowadzaliśmy się z małej kawalerki do większego mieszkania. Wiadomo, przeprowadzka jest świetną sposobnością do pozbycia się wszystkich rzeczy z kategorii „to się jeszcze przyda”. Nie mogłem uwierzyć, że z całej listy tylko jednej rzeczy nie zrealizowałem. Co ciekawe, kiedy „zaliczałem” kolejne punkty, to nie dawały one jakiejś specjalnej radości. Dopiero kiedy znalazłem tą listę doceniłem wszystko, czego udało się dokonać. 11. Wszystko jest po coś Na początku to wcale nie jest oczywiste, zwłaszcza gdy Twoje życie wygląda niczym samochód, który z olbrzymią prędkością wpada w poślizg, kręci bączki, zalicza podwójne dachowanie, a z naprzeciwka nadjeżdża tir. Wtedy tłumaczenie sobie, że „widocznie tak miało być” jest o niebo trudniejsze niż poskładanie szafki z Ikei. Jeżeli nie podejmujesz ekstremalnie głupich decyzji, to z czasem wszystko się ułoży. Mało tego! Po jakimś czasie jesteś wdzięczny Bogu, losowi, opatrzności czy jakkolwiek tego nie nazwiesz, że to wszystko miało miejsce. 12. Przestań się martwić tym, co pomyślą sobie inni Znowu na początku małe wyjaśnienie: jasne, że nie chodzi o to, żeby olewać wszystko i wszystkich. Jeśli ewidentnie zachowujesz się jak ostatni dupek i ktoś próbuje postawić Cię do pionu, to wiadome jest, że w takiej sytuacji powinieneś sobie raczej wziąć do serca to, co ktoś o Tobie myśli i mówi. No chyba, że chcesz zostać sam jak palec. Tu się chyba rozumiemy. W tym punkcie chodzi mi jedynie o to, że często takie zadręczanie się myślami o tym, co na dany temat powie, lub pomyśli mój chłopak / dziewczyna / mąż / żona / mama / tata. No właśnie – skąd wiesz, że ich reakcja, nie będzie zupełnie inna od tej, którą sobie wyobrażasz? Sam też swego czasu nie podjąłem różnych działań, bo obawiałem się, że moi ówcześni znajomi wezmą mnie za dziwaka, albo że się ode mnie odwrócą. Problem polega na tym, że nasze drogi dawno się rozeszły i utrzymuję kontakt z zaledwie kilkoma osobami. W zasadzie to była tylko bariera po mojej stronie, takie głupie myślenie, bo przecież po dziś dzień nie wiem jakby się wszystko zakończyło, gdybym jednak wtedy zrobił to, co chciałem zrobić. Może by mi kibicowali? Może miałbym w nich wsparcie? Może to by komuś zaimponowało i kolejne osoby poszłyby moim śladem? Może rzeczywiście na początku moje działania byłyby dla nich dziwne, ale gdyby zobaczyli konkretne wyniki to zmieniliby zdanie? Tego już się nie dowiem. Na szczęście na pewnym etapie zrozumiałem, że nikt za mnie życia nie przeżyje i pewne rzeczy warto robić po swojemu. Swego czasu na ten temat powstał osobny artykuł, więc jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, to zapraszam tutaj. 13. Ludzie nie czytają w myślach Masz jakąś sprawę? Po prostu powiedz o co Ci chodzi. Chcesz awansu lub podwyżki? Idź do szefa i powiedz o tym. Zapytaj co musisz zrobić, żeby zwiększyć swoje zarobki. Chcesz umówić się na randkę z dziewczyną z mięsnego? To weź jej w końcu zaproponuj spotkanie! To, że się do niej uśmiechasz, czy czasami coś zażartujesz nie jest dla niej żadną informacją. ŻADNĄ. Jeżeli jest atrakcyjna, to bądź pewien, że takich uśmieszków czy żarcików, to ona widzi i słyszy kilkadziesiąt dziennie. Później faceci nie mogą się nadziwić, że śliczne kobiety umawiają się z niskimi, grubymi brzydalami. Różnica między Tobą, a tym krasnalem, z którym ona zaczęła się umawiać polega na tym, że on nie owijał w bawełnę i miał jaja, żeby zaprosić ją na drinka. Zatem mów o co Ci chodzi. To bardzo, ale to bardzo ułatwi życie nie tylko Tobie, ale i wszystkim dookoła. 14. Nie pal mostów Nie ważne czy chodzi o Twoją byłą, czy o pracodawcę. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć ludzi, którzy po rozstaniu potrafili na ulicy udawać, że się nie znają. Nie wyszło nam, no trudno. Czy to jest powód, żeby teraz facet nazywał swoją byłą „wredną kurwą”, a ona jego „głupim chujem”? Swoją drogą jeśli umawiasz się z kimś na randki, to sposób, w jaki ta osoba mówi o swoim byłym, czy swojej byłej, wiele Ci powie o niej samej. Pamiętaj, że to kiedyś Ty możesz być na tym miejscu. To samo dotyczy kariery zawodowej. Ja rozumiem, że możesz mieć już nową pracę. Rozumiem, że szef może nie być idealny. Może się czepiać, albo będzie zbyt wymagający, ale mówienie mu na odchodne, że może Ci possać, albo pocałować Cię w dupę naprawdę nie pomaga. Nie znasz dnia, ani godziny, gdy dobre relacje z takimi osobami mogą być na wagę złota. 15. Zbuduj poduszkę finansową Nie mam pojęcia dlaczego o tym w ogóle nie wspomina się w szkole. Pamiętam, że na przedsiębiorczości w liceum uczono nas czym są podatki VAT i CIT, oraz czym się różni spółka z od spółki komandytowej. Wszystko fajnie, ale… z całej mojej klasy z liceum tylko 3 osoby mają (a przynajmniej miały) swoją firmę. Natomiast portfel ma każdy z nas, bez względu na to czy zarządza małą firmą, jest freelancerem, czy pracuje na etacie. To przykre, że temat tworzenia poduszki finansowej praktycznie nie pojawia się w szkolnej edukacji. Są jakieś wzmianki o oszczędzaniu na czarną godzinę itp. ale w moim odczuciu to nie to samo. Kiedy młody człowiek dostaje swoją pierwszą pracę, to w zasadzie zanim jeszcze odbierze pensję już wie na co ją przeznaczy. No przecież pracował, to mu się należy. Sęk w tym, że bardzo często, to nie tylko pierwsza wypłata potrafi się tak błyskawicznie rozejść na nowy telefon, ciuchy, komputer, jedzenie na mieście i wszelkie inne wygody. Bardzo ważne jest to, żeby nie wydawać wszystkiego. Bez względu na to ile zarabiasz staraj się zawsze coś odłożyć. Cokolwiek. Jak nie będziesz umiał zaoszczędzić zarabiając zł, to zarabiając zł też nie będziesz tego potrafił. Być może zastanawiasz się ile pieniędzy powinieneś mieć zgromadzone w takiej „poduszce”. Moim zdaniem absolutne minimum to taka kwota, która pozwoli Ci przeżyć na takim poziomie jak obecnie co najmniej pół roku. Nie będę podawał żadnych wyliczeń, bo wiele zależy od tego czy jesteś sam, czy masz rodzinę, czy mieszkasz na swoim, czy jeszcze z rodzicami. W najprostszej wersji taka poduszka powinna zawierać pięciokrotność Twojej pensji. Taka poduszka finansowa powoduje, że żyje się spokojniej. Nie płaczesz, gdy w miejscu pracy jest redukcja etatów. Możesz w każdej chwili zrezygnować z pracy, która wysysa z Ciebie całą energię i na spokojnie poszukać nowej. Żyjesz na luzie w słabszych dla Twojej branży miesiącach. 16. Zacznij tu gdzie jesteś i z tym co masz „Nie mam czasu, żeby ćwiczyć.” „Chciałbym zmienić pracę, ale nie wiem czy coś znajdę.” „Marzę o własnej firmie, ale nie mam pieniędzy na start.” „Dzisiaj nie idę biegać, bo jest za zimno”. W dużym skrócie „chciałbym, ale…”. Mimo, że wiem jak to wszystko działa, to sam czasami wpadam w pułapkę takiego durnego tłumaczenia się, że coś nie zostało zrobione, bo to czy tamto. Szukam winy na zewnątrz zamiast w sobie, ale nieustannie nad tym pracuję. Prawda jest taka, że jak na czymś Ci naprawdę zależy, to ruszysz w tym kierunku już teraz. Możesz choćby zbierać informacje, planować, pytać, znaleźć dodatkową pracę, z której całe przychody zostaną przeznaczone na nowy projekt. Czekanie na lepsze czasy naprawdę nie ma sensu. 17. Szanuj ludzi Odkąd pamiętam wpajano mi, żeby szanować każdego człowieka bez względu na jego pochodzenie, stan społeczny, czy sytuację finansową. Kiedyś przez sześć tygodni prowadziłem szkolenie w pewnej firmie. Bywałem tam dwa razy w tygodniu w godzinach popołudniowych, gdy większość pracowników szła do domu, bo pracowałem tylko z zarządem. Wtedy na korytarzu pojawiała się sprzątaczka. Pewnego razu uderzyło mnie to, jak ona jest traktowana. Gdy pracownicy wychodzili, ona każdemu mówiła „do widzenia”. Niektórzy coś tam bąknęli pod nosem, inni rozmawiali przez telefon i albo jej nie słyszeli, albo uznawali, że nie ma potrzeby jej odpowiadać. Tylko nieliczni zwalniali, albo zatrzymywali się, spoglądali jej w oczy i mówili: „Do widzenia Pani Marysiu!”. Nie macie pojęcia ile jej to sprawiało radości! Dlaczego to takie ważne, żeby szanować innych? Choćby dlatego, że nigdy nie wiadomo jak się nasze losy potoczą. Jak jest dobrze, to jest dobrze, ale sytuacja może zmienić się błyskawicznie jak w kalejdoskopie. Pewnie gdybyś Ty pracował na kasie w markecie, czy w ochronie, czy właśnie jako operator mopa, to chciałbyś, aby Twoja praca była doceniana. Chciałbyś by ludzie Cię szanowali. Chciałbyś, by nie traktowali Cię jak powietrze. Jaką masz pewność, że kiedyś nie trafisz na takie stanowisko? Trochę szczerej uwagi i słowa takie jak „dzień dobry”, „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam” wypowiedziane z uśmiechem nic nie kosztują, a dla tego drugiego człowieka mogą być ważne niczym działająca butla z tlenem dla nurka przeszukującego nieznane głębiny. nic nie daje Wyobraź sobie taką sytuację: masz się dostać do innego miasta autobusem na ważne spotkanie. Godzina odjazdu sprawdzona, więc na spokojnie wychodzisz z domu. Po jakimś czasie orientujesz się, że zapomniałeś portfela. Wracasz się szybko, ale wiesz, że czas działa na Twoją niekorzyść. Przebierasz nóżkami niczym chomik w kołowrotku. Spoglądasz na zegarek i już czujesz, że możesz nie zdążyć. Biegniesz ile sił w nogach, ale kiedy dobiegasz na przystanek widzisz już tylko tył odjeżdżającego autobusu. Krzyczysz do siebie: „Nosz kurwa jego mać! Miał być za dwie minuty! Wcześniej przyjechał!” I teraz pomyśl: czy to całe ględzenie spowoduje, że kierowca po Ciebie wróci? No nie! No to po co się pienisz? Myśl jak to rozwiązać. Uciekł autobus? Sprawdź następny, dzwoń i powiadom o spóźnieniu, pomyśl kto może Cię podrzucić, dzwoń po taksówkę – to są rzeczy, które realnie mogą zmienić Twoją sytuację. Biadolenie nie rozwiąże problemu, a w zasadzie jeszcze bardziej go pogłębi. I to by było na tyle Panie i Panowie. Macie jeszcze jakieś pomysły na to, co powinno się wbić do głowy przed 18-stką? Zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach 😀

rzeczy do zrobienia przed 18